Trasa ta sama co wczoraj. Na drodze od skrzyżowania od strony Kopań przez jakieś 2km dziury są już połatane, a dzisiaj panowie w pomarańczowych kamizelkach przenieśli się na dalszą cześć drogi. Chłodny wiatr.
Chłodno, przez pola do drogi "safari", do końca tej drogi, później w prawo i przez pola do domu. Na safari zobaczyłem panów w pomarańczowych kamizelkach z łopatami, którzy oczyszczali dziury w asfalcie. Pewnie tylko je pozalepiają i za pół roku, może rok droga będzie w takim samym stanie jak teraz.
W nocy spadło ok. 10cm śniegu. Miała być znowu Rajszula, ale po 4,5km zobaczyłem to: Mój pies - wariat. Jak wyjeżdżałem to nie widziałem, że za mną pogonił, a jechałem najpierw polami i to bardzo powoli, więc mnie dogonił. Zawróciłem do domu.
Ogólnie jechało się bardzo ciężko. Średnia mówi sama za siebie.
Ostanio byłem chory, więc jazdy nic nie było. Dzisiaj się wybrałem, chociaż rano piekło mnie w gardle. Pojechałem na Rajszule najpierw przez Wólkę, a wróciłem przez Grodzisko Dolne. Na drodze mokro, w nocy napadało troszkę śniegu, a teraz topnieje. Rower do mycia :/
Wczoraj napadało, więc po polach jechać się nie dało. Asfalt trochę mokry. Wprowadziłem nową kategorię: Kross. Jak nie trudno się domyślić oznacza ona jazdę teraz już "starym" rowerem. Do tej pory przejechałem nim z licznikiem 2644 km nie licząc dzisiejszej jadzy.