Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2010

Dystans całkowity:274.76 km (w terenie 72.63 km; 26.43%)
Czas w ruchu:15:09
Średnia prędkość:18.14 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:18.32 km i 1h 00m
Więcej statystyk

Tu i tam

Sobota, 30 stycznia 2010 · Komentarze(0)

Pola

Wtorek, 26 stycznia 2010 · Komentarze(0)

Pola i las

Niedziela, 24 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Poubierałem się jak tylko mogłem i wyruszyłem. Okazało się, że niepotrzebnie, bo była taka męczarnia, że się strasznie zgrzałem. Przynajmniej nie było żadnej gleby w spd, mimo bardzo wielu wypięć i wpięć ;) Takiej średniej chyba jeszcze nie miałem.

Pola

Czwartek, 21 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Niestety za zimno jak na moje możliwości odpowiedniego ubioru.

Asfalt

Wtorek, 19 stycznia 2010 · Komentarze(0)

Las i asfalt

Poniedziałek, 18 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Przez Wólkę i Kopanie do lasu. Potem w stronę stawów, ale kawałek za kaplicą św. Huberta ścinka drzew i nie przejezdne, więc powrót i okrężną drogą do stawów. Następnie lasem do Opalenisk, skręt w prawo i do lasu w stronę krzyża postawionego w miejscu drukarni z 1944 roku, i asfaltem do domu. Trzy pary skarpet i w nogi było w miarę ciepło, chociaż ciasno w bucie.

Kółko

Niedziela, 17 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Wietrznie i przez to zimno. Pod wiatr 20 ciężko utrzymać, a z wiatrem był max, lekko pod górkę.

Julin

Piątek, 15 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Dwie pary skarpet dzisiaj średnio się spisały, zimno w palce. Od Brzózy Stadnickiej droga nie odśnieżana, zajeżdżony śnieg i właśnie po takim najlepiej się jeździ :)

Na Rajszule

Środa, 13 stycznia 2010 · Komentarze(0)

Stawy

Wtorek, 12 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Oczywiście w spd ;) Najpierw kawałek asfaltem dla zmylenia pieska, później wjazd na polną drogę, ludzie się trochę dziwnie patrzyli i miałem stracha żeby się nie wywalić, ale poszło dobrze. Potem asfaltem do Opalenisk, pół zaśnieżony pół czarny. Wjazd do lasu i jest pięknie. Droga biała, ujeżdżona. Przy kapliczce zaczynają się schody, bo najlepiej jedzie się teraz śladem samochodu o szerokości nie dużo większej niż suport. Tam też była jedyna gleba. Zarzuciło mnie i przy prędkości bliskiej 0 zbyt gwałtownie chciałem się wypiąć i nie zdążyłem. Po zakręcie w stronę stawów koleina trochę szersza, jedzie się wyraźnie lepiej. Do kapliczki, krzyża i z powrotem przez Opaleniska do domu. Tam też na drodze był spory pies no i zaczął mnie gonić. Przyspieszyłem, a ten mnie wyprzedził i do nogi, ale jakoś się udało uciec.
Obok stawu © wojciech92

Przy kaplicy św. Huberta © wojciech92