Trasa: dom- Wólka- Gwizdów- Żołynia- Korniaktów- Opaleniska- Grodzisko Dolne- dom. Wyjechałem z rana, bo zapowiadało się ocieplenie w ciągu dnia, a najbardziej nie lubię roztapiającego się śniegu. Warunki na drodze mimo temp. poniżej zera fatalne - rozjeżdżający się śnieg. Za Gwizdowem wypuściłem trochę powietrza z kół i już mniej rzucało. O dziwo w lesie droga po prostu piękna - przejechane spychaczem :) Asfalt widziałem przez ok. 1 kilometr. Pod koniec cieszyłem się, że udało się bez gleby, a tu na podjeździe już przed domem koło uciekło, co prawda w ostatniej chwili zdążyłem się wypiąć, ale dość mocna przywaliłem łydką w pedał. Całą trasę sypał lekki śnieg.
Do lasu przez Kopanie. Tam warunki do jazdy fatalne - lekko ubity śnieg rozsuwający się spod kół, więc wyjazd na asfalt i w stronę domu. Gdy wyjeżdżałem było -1, a kiedy wróciłem -9.